Miał przy tym krzyczeć, że „nie chce iść na wojnę”. Władimir Putin w środowym orędziu ogłosił mobilizację w Rosji, a rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu wyjaśniał, że ma
Najbardziej zależy mi na tym, żeby iść na swoją zmianę, zrobić, co mam do zrobienia, a później mieć święty spokój i robić co mi się rzewnie podoba. Teraz nie mam pojęcia co z swoim życiem zrobić. Nie mam zawodu. Nic nie potrafię: ponieważ nigdy nie miałam zbyt wielu znajomych, to zawsze skupiałam się na nauce.
Robert Lewandowski stosunkowo rzadko udziela dużych wywiadów – częściej spotykamy go na konferencjach prasowych, a to nie to samo. Tym razem jednak zrobił wyjątek dla Filipa Adamusa. Rozmowa nieoczywista, naprawdę inna. Lewy opowiada w niej sporo o swojej filozofii podejścia do zawodu, życia, ale też choćby do czasu prywatnego. Ciekawie powiedział choćby o tym, kiedy będzie
Chce mi się. 3. Big picture. 4. Nowe. 5. .. i co z tego? Śniegi, ulewy, za zimno, za gorąco, a może nawet fajny program w telewizji – czasami zdarza się, że nie chce nam się wychodzić na trening. Nie chce i już. Może siadasz na kanapie i odkładasz bieganie w nieskończoność, może nawet ubierasz buty do biegania, a potem
Na początku roku szkolnego rodzice stają niekiedy przed problemem, że dziecko nie chce iść do szkoły po wakacjach. Poniekąd jest to reakcja zrozumiała, jeżeli wynika jedynie z przyzwyczajenia do wolności związanej z wakacjami i nie jest zbyt dominująca. Przecież rodzicom po urlopie także nie zawsze chce się wracać do pracy…
Jest o czym jest, widzę, że ciągle utrzymujesz się na powierzchni, i co najważniejsze, trzymasz poziom, pomimo różnych zewnętrznych trudności. Naprawdę podziwiam! A wynik świetny, gratuluję Mi też nie chce się pisać, a czasem nawet niestety też czytać.
Nie miałam ochoty na zabawę w towarzystwie ludzi, za którymi nie przepadałam. Moja wychowawczyni to była baba z koszmarów. Poza tym, studniówka była w piątek, a ja w piątki chodziłam na oazę i szkoda mi było iść na studniówkę i tracić cotygodniową wizytę w kościele, jakkolwiek głupio to dzisiaj brzmi.
Czy mogę nie iść do szkoły 1. wyboru? 2013-07-05 12:23:52; Co jeśli dostałam się do szkoły pierwszego wyboru, a nie chce tam iść? 2011-06-29 09:43:18; Jeśli dostałam się do szkoły pierwszego wyboru to czy mogę iść do szkoły, którą wybrałam na drugim miejscu? 2015-06-26 20:24:24; Czy mogę iść do szkoły 3 wyboru? 2012-07
A i że musi kupić krawat.Od 29 grudnia nie mogę spać w nocy. Płaczę. Miły jest ten chłopak ale po prostu nie podoba mi się, nie lubie z nim tańczyć i jak myślę o 100 to aż w zołądku mam dziwne uczucie. Na 100 ide jak za karę. Ten chłopak do mnie pisze,ale mu nie odpisuję,po prostu nie chce mi sie z nim pisać.
Biohacking przewija się od jakiegoś czasu przez mój feed na Instagramie mocno intensywnie, ale w końcu to piękna perspektywa, aż chce się w to iść. 👉🏻Czym…
l8LNGvn. Odpowiedzi nie chce Ci się iść to biegnij Życie jest okazją- wykorzystaj jąŻycie jest pięknem- zachwycaj się nimŻycie jest rozkoszą- skosztuj goŻycie jest marzeniem- urzeczywistnij jeŻycie jest wyzwaniem- podejmij jeŻycie jest obwiązkiem- wypełnij goŻycie jest podróżą- wybierz się w niąŻycie jest zabawą- baw sięŻycie jest drogie- ceń jeŻycie jest bogactwem- chroń jeŻycie jest miłością- kochaj jeŻycie jest tajemnicą- odkryj jąŻycie jest cierpieniem- pokonaj jeŻycie jest pieśnią- śpiewaj jąŻycie jest walką- wygraj w niejŻycie jest teatrem- zagraj w nimŻycie jest przygodą- doświadcz jejŻycie jest życiem- przeżyj jeŻycie jest szczęściem- weź jeProszę, nie marnuj goono jest bardzo cenne. blocked odpowiedział(a) o 18:04 Nie myśleć tylko robic. I usunąć :ale: ze słownika Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Przemęczenie, niechęć do treningów, Trenować czy nie trenować? Uwielbiasz trenować, ale są dni w które totalnie nie masz weny? Spoko, każdy tak ma. Czasami się zdarza, że nie chce mi się wyjść na trening, a przecież to kocham. Rzadko bo rzadko, ale jednak. Jak sobie z tym radzę? Zanim odpowiem na to pytanie, warto przyjrzeć się jego genezie. Nie wystarczy tylko leczyć skutki choroby, ale poznać i wyeliminować / nie dopuścić do jej przyczyn. Zapraszam do lektury 🙂 Jeszcze nie przetrenowanie, ale uważajCięższy okres W moim przypadku pierwsze na myśl nasuwa się pytanie “czy nie za dużo?”. Kiedy nie chce mi się iść na swój trening, zastanawiam się jakie aktywności miałem w ostatnich dniach i czy ten trening rzeczywiście jest niezbędny. Skoro ciało wysyła mi sygnały, może to nie jest najlepszy pomysł? Nie zrozumcie mnie źle. Należy obserwować co podpowiada nam nasze ciało, ale ostateczna decyzja jest nasza i powinna być świadoma. Jeszcze do niedawna jechałem rutyną dwóch treningów dziennie 6 dni w tygodniu – raz siłownia, raz kosz. Ostatnio zacząłem spędzać coraz więcej czasu na siłowni, na treningach z moimi podopiecznymi i nie da rady wyrobić się czasowo i fizycznie. Przy 4-5 przeprowadzonych treningach z podopiecznymi, robiąc jeszcze dwa swoje, wieczorem jestem totalnie zniszczony. Następnego dnia nie nadaje się do niczego. Dlatego rozsądniej w tym wypadku jest ograniczyć się do jednego swojego dziennie. Chyba, że akurat mam luźniejszy dzień ? Jak sobie z tym radzić? Kilka najprostszych sposobów których sam używam: Zmusić się i po prostu iść. Do niedawna mój jedyny sposób, teraz powoli od niego odchodzę na rzecz niezajeżdżania się. Trudne zadanie stoi przed Tobą, kiedy musisz rozgraniczyć niechęć lamerską w stylu “po prostu mi się nie chcę” z niechęcią zmęczeniową, od zbyt dużej ilości aktywności fizycznej. Odpuścić temat i zrobić coś przyjemnego. Poczytaj książkę, wyjdź gdzieś z dziewczyną czy pogadaj z kumplem. Szczególnie dobre, kiedy dopada Cię dłuższe zmęczenie. Odpuść trening, ale potrenuj niefizycznie w tym czasie. Kiedy moje ciało nie wyrabia z treningami, a głowa chce dalej trenować, po prostu odpalam YouTube którąś z moich książek i szukam sposobów na stanie się lepszym. Lepszym zawodnikiem, lepszym trenerem, bardziej świadomym atletą. Jest to podwójnie dobre, ponieważ ciało dostaje chwilę przerwy, a Ty nie dość że zdobywasz wiedzę, to nie dręczy Cię sumienie, że olałeś trening. O ile jednorazowa niechęć jest specjalnie nieszkodliwa, o tyle warto zwrócić na nią uwagę. Dłuższa obecność zmęczenia może być powodem do niepokoju. Dlaczego? Tutaj pojawia się temat przetrenowania Wojtek, nie za ciężko? – NIGDY Problem wyłącznie profesjonalistów czy realne zagrożenie amatorów?Przetrenowanie Czy przetrenowanie dotyczy tylko profesjonalistów, robiących gargantuiczne ilości i objętości treningów? Czy amatorzy trenując 3-5 razy w tygodniu mogą doprowadzić się do stanu przetrenowania? A może coś takiego w ogólnie nie istnieje? Zdania w tym temacie są podzielone. Zacznijmy od luźnej definicji. Przetrenowanie to: “stan, w którym dotychczas stosowane bodźce wysiłkowe stają się dla organizmu zbyt silne, najczęściej na skutek braku odpowiedniej regeneracji. Zamiast więc go stymulować, to powodują mocne nadużycie, prowadząc właśnie do przemęczenia i przetrenowania.” Dwa główne czynniki – silne bodźce i niewystarczająca regeneracja. Nie ma tu mowy o ilości treningów czy stopniu zaawansowania, więc można wyciągnąć wnioski, że dotyczy to wszystkich miłośników sportu. Pytanie tylko, jak ciężko doprowadzić się do takiego stanu i czy zwykły śmiertelnik jest w stanie to zrobić. Warto pamiętać, że przemęczenie i przetrenowanie nie są tym samym– właśnie dlatego ten drugi termin bywa często nadużywany. Istotną kwestią, która łączy oba zjawiska jest brak odpowiedniej regeneracji. O tym jak pomóc swojemu ciału zregenerować się pomiędzy treningami pisałem tutaj. Swoją drogą, optymalny progres osiągamy, kiedy odnajdziemy balans pomiędzy odpowiednio silnym i częstym bodźcem oraz regeneracją. O przetrenowaniu można pisać wiele, ale nie to jest celem dzisiejszego artykułu. Moim skromnym zdaniem, większości z nas to nie grozi. Więcej informacji o syndromie przetrenowania znajdziecie w klawym artykule na skąd również pochodzi definicja. POZDROW NUDĘ - TUTAJ NIE MA WJAZDUMonotonne treningi A czy Ty czerpiesz frajdę z trenowania? Czerpiesz teraz? Czy dawno temu, kiedy uczyłeś się nowych rzeczy, miałeś zajawkę na trenowanie i każdy trening był czymś ciekawym? Jak masz się jarać trenowaniem, jak od trzech miesięcy robisz dokładnie to samo, a progres siłowy przestał być tak spektakularny że co trening podnosisz więcej. I znowu, nie zrozum mnie źle – w trenowaniu należy zachować balans pomiędzy powtarzalnością (żeby organizm się zaadoptował) oraz nowością (żeby się nie przyzwyczaił za bardzo do tego samego). Dodatkowym kryterium jest tutaj zmęczenie psychiczne treningami. Dlatego tak chętnie wprowadzam raz na jakiś czas trening całkowicie inny niż zwykle. Może to być niespodziewany dzień cross-fitu pomiędzy treningami siłowymi. Fajnie sprawdza się też tor przeszkód, z różnymi atrakcjami jak przeskoki, slalom, przenoszenie czegoś itp. Wprowadzając rywalizację możesz jeszcze bardziej podnieść jakość treningu i frajdę z niego płynącą. Sztafety w grupie, mierzenie czasu, zawody w parach – to tylko niektóre z sporego wora możliwości. Walka z monotonią jest szczególnie istotna w kwestii treningu szybkości. Bardzo łatwo tutaj zatrzymać się w progresie na pewnym poziomie i osiągnąć tzw. barierę prędkości. Można zaradzić temu często zmieniając bodźce, ćwiczenia albo ich intensywność. Jednego dnia możemy robić zwykłe sprinty, kiedy indziej takie z oporem do połowy trasy, a w jeszcze inny dzień sprinty z górki, osiągając prędkości ponad maksymalne. Stres, praca, rodzina, pogoda, zdechła rybkaCzynniki życiowe Punkt ostatni, ale równie istotny co poprzednie. Na to, czy chce nam się iść na trening czy wolimy zostać w domu ma wpływ mnóstwo rzeczy totalnie niezwiązanych z trenowaniem. Do nich zaliczam takie aspekty jak sytuacja rodzinna, turbulencje w związku, stres w pracy czy chociażby fakt, że zdechła nam rybka. Czasami trening jest tym, co nam akurat pomoże. To kwestia mocno indywidualna, ale czasem zamiast przeżuwać kolejny raz daną sytuację, dobrze jest się odciąć, przenosząc żelastwo z miejsca na miejsce. Swego czasu, remedium na większość moich problemów był dźwięk czystej piłki wpadającej do kosza. Podsumowując, przyczyn niechęci do treningów może być całkiem sporo. Część z nich może wynikać z braku regeneracji, o co zawsze warto zadbać. Inne mogą być spowodowane sytuacją w Twoim życiu, czy nawet pogodą. Szczególnie teraz… jesień, spadną liście i temperatura, zacznie wiać i padać, a potem przyjdzie zima wraz z całym jej śnieżnym paskudztwem. Czy powinieneś iść wtedy na trening? Zostawiam to Twojej ocenie. Daj znać jak Ty radzisz sobie z przemęczeniem i co je u Ciebie wywołuje! PS: Celowo pominąłem jeden niesamowicie ważny aspekt – obieranie celu, który daje kopa do motywacji. Niedługo druga część artykułu na temat sposobów utrzymywania motywacji. Pozdro! Mati Z wykształcenia psycholog, z zawodu trener przygotowania motorycznego, a w sercu koszykarski świr jakich mało. Przywiązuję ogromną wagę do rozwoju i przekraczania własnych granic.
Wpis potraktujcie luźno, jednak postaram się, zawrzeć w nim, parę cennych informacji o tym, jak radzić sobie z brakiem sił na kolejny trening w tygodniu. Jak często trenować ? Pytanie zadawane szczególnie, przez osoby początkujące. Po odpowiedzi, że możemy wykonywać do pięciu treningów w tygodniu są dość zdziwione. I rzeczywiście, pięć treningów to najlepsza wartość. Większość osób trenuje od pięciu do sześciu razy w tygodniu, przy czym, szósty dzień najlepiej, żeby był aktywnym wypoczynkiem, czyli rower, pływanie lub nie za długi bieg. Formuł treningowych jest kilka. Dwie podstawowe to 5/2, czyli pięć treningów pod rząd i dwa dni odpoczynku. Drugie wyjście to 3/1, czyli trzy dni treningu, jeden dzień przerwy i znów trzy dni. Wadą takiego rozwiązania jest rotacyjność, czyli treningi nie wypadają w ten sam dzień tygodnia. Kolejnymi rozwiązaniami są 3/1/2/1 lub 2/1/3/1. Pierwsze rozwiązanie stosuje sam, gdyż tym systemem programuje Beu Burgener (CrossFit Weightlifting). Trenuję w poniedziałek, wtorek oraz środę, odpoczywam w czwartek, później treningi w piątek oraz sobotę i znów w niedzielę odpoczynek. Jedną z najbardziej podstawowych form ludzkiej głupoty jest zapominanie, co właściwie chcemy osiągnąć. – Friedrich Nietzsche W boxach najlepszym systemem jest 5/2, tak aby móc programować dla większości osób, które najczęściej trenują w tygodniu, w którym łatwiej wpleść jest trening w codzienność. Jak widzicie, bez względu na system, powinno się trenować pięć razy w tygodniu i dwa dni odpoczywać. Musicie mieć na uwadze, że tylko albo aż dwa dni w tygodniu możecie mieć wolne. Musicie być przy tym szczerzy i się nie oszukiwać. Jeśli wiem, że dziś mi się nie chce, ale jutro nie dam rady zrobić treningu, to nie mogę odpuścić. W dniu, w którym nic mi nie przeszkadza, muszę wykonać trening. Czasem nawet będzie tak, że gdy wiem o zajętej sobocie i braku możliwości zrobienia treningu, muszę w czwartek, w dzień w który zazwyczaj odpoczywam, zrobić trening. Problemem jest to, że myślisz, że masz czas. – Buddha W każdym boxie jest grupa osób, która nigdy nie odpuszcza. Z nimi najczęściej spotykamy się w soboty, z nimi trenujemy w 30 stopniowym upale lub gdy na zewnątrz jest minus 10. To grupa osób, która idzie planem treningowym i wie, że nie może go przerwać. Już pisałem o tym tutaj, że może nam się wydawać, że chodzimy pięć razy w tygodniu na trening, jednak gdy podzielimy rzeczywistą liczbę treningów w miesiącu przez 4, to może się nawet okazać, że wyjdzie ich 3 w tygodniu. Trenować 3 razy w tygodniu, a 5 razy w tygodniu, to zasadnicza różnica. Od trzech treningów można zacząć, jednak jeśli trenujesz przynajmniej rok, to musisz uderzyć w pięć. Rozumiem i zdaję sobie sprawę z tego, że są sytuację w których nie jesteśmy w stanie trenować. Jeśli jednak nie będziemy odpuszczać, wtedy kiedy możemy, na pewno nasza sytuacja będzie lepsza. Nie mam siły iść na kolejny trening. Według statystyk, najgorszymi dniami, jeśli chodzi o liczbę osób w boxie jest środa oraz czwartek. To dni, w których jesteście zmęczeni po trzech, dwóch dniach treningu. Szczególnie jeśli w weekend poszliście piecem. Normalnie, nie byłoby problemu, odpocząć w środę lub czwartek, jednak można tak zrobić, jeśli planujemy trening w sobotę. Co zrobić, żeby pójść jednak na trening, bo sobotę wolę poświęcić rodzinie lub na wyjazd. Pierwsza sprawa to ból mięśniowy, który czujemy (tzw. “zakwasy”). Mogą się pojawić w kilku przypadkach. Kiedy dawno nie robiliśmy czegoś z dużą intensywnością, kiedy dawno nie byliśmy na treningu, kiedy nie rozciągamy się odpowiednio długo po treningu lub gdy nie dostarczamy wystarczającej ilości białka do regeneracji. Jeśli zadbamy o te wszystkie sprawy, na pewno będzie nam się trenowało lepiej. Jeszcze raz, nie odpuszczaj za często treningów, przyzwyczaj organizm do dużej intensywności, rozciągaj się odpowiednio długo, zadbaj o odpowiednią ilość białka (aminokwasy) pamiętaj o minimum 7 godzinach snu, chyba, że jesteś 1 na 40 osób na świecie, która potrzebuje mniej snu. Dbając o wszystko powyżej, jesteśmy w stanie opanować ból mięśniowy i sprawić aby organizm regenerował się szybciej. Druga sprawa, to rozgrzewka przed treningiem. Musicie wiedzieć, że najgorszy ból mięśniowy, jest na trzeci dzień po treningu, jeśli od jego czasu więcej nie trenowaliśmy. Najgorsze co można zrobić po mocnym treningu, to nie pójść na kolejny. Pamiętajcie, że po rozgrzewce, ból na pewno zniknie, a sama część główna treningu pójdzie gładko. Nawet jeśli nas wszystko boli, musimy wziąć się w sobie i uderzyć na trening. Nie czekaj na odpowiedni nastrój. Nic nie osiągniesz, jeśli będziesz tak postępować. Twój umysł musi wiedzieć, że czas wziąć się do roboty. – Pearl Trzecia sprawa to ochota na sam trening. To czy mamy ochotę trenować w sposób w który trenujemy, to czy mamy ochotę trenować w miejscu, gdzie to robimy lub to, czy lubimy spotykać się z ludźmi, którzy w danym miejscu trenują. Może się okazać, że po zmianie miejsca trenowania poczujemy przypływ motywacji. Ja osobiście, nie wyobrażam sobie trenować na zwykłej siłowni, a poniżej przedstawię dlaczego. Typowa siłownia, a box. Ostatnio byłem dwa razy na typowej siłowni, gdzie nawet były strefy CrossFit, ale nie były to boxy. Pierwsza sprawa, która uderza to atmosfera. Każdy trenuje anonimowo, nikt z nikim się nie wita, ani nie rozmawia. Kolejna sprawa, to światło. W większości boxów, przez ich rozmiar, jest go dość dużo. Jest potrzebne do życia, a ostatnio uwielbiam trenować na zewnątrz. Kolejna rzecz, która przeszkadza to muzyka. Tragedia, szkoda pisać. Następnie, to inni na siłowni. W boxie nikogo nie interesuje to co robisz. Każdy robi swój trening i jest tym zajęty. Natomiast na typowej siłowni, czujesz na sobie mnóstwo par oczu, które w przerwie między seriami, albo na ciebie spoglądają, albo na siebie w lustrze. Kosmos. Jeśli nigdy nie robiłeś treningu w boxie, naprawdę szczerze polecam. Atmosfera i to, jak bardzo liczy się sam trening, a nie tylko przebywanie w tym miejscu jest niesamowite. Trening jest najważniejszy, a każdy walczy ze swoimi słabościami, nie zwracając uwagi na innych. Nie odpuszczaj. Podsumowując, jeśli możesz, idź na trening. Jeśli czujesz ból w mięśniach, postaraj się iść, a jeśli natomiast cały czas jesteś obolały to zastanów się nad przyczyną. Może musisz zadbać o starą kontuzję. Może, musisz pomyśleć o suplementacji lub zwiększyć ilość białka w pożywieniu. Pamiętaj również o przynajmniej siedmiu godzinach snu. Bez niego, mięśnie się nie zregenerują. Ostatnia, dodatkowa sprawa, to woda. Jej niedobór w kilku procentach powoduję spadek sił. To nie ciężar łamie Ci grzbiet, lecz sposób, w jaki go niesiesz. -Lena Horne Trenujcie z głową, ale nie odpuszczajcie. Starajcie się robić pięć treningów w tygodniu, a po pewnym czasie, spojrzycie w lustro i się okaże, że należycie do najlepiej wyglądających osób w waszym otoczeniu.
Odpuszczenie zajęć fitness czy treningu na siłowni nie musi być dowodem na słabość charakteru lub kiepską motywację. Okazuje się, że nasze lenistwo ma bardziej skomplikowane źródło, niż myślimy. Choć doskonale wiemy, że regularna aktywność fizyczna to warunek zachowania zdrowia, szczupłej sylwetki i dobrego samopoczucia, bywają takie dni, kiedy odpuszczamy trening, "bo nam się nie chce" lub nie ćwiczymy w ogóle. Wymyślamy wtedy rozmaite wymówki, żeby jakoś poradzić sobie z poczuciem winy: chore dziecko, zaległości w pracy lub szkole, podejrzany ból pleców... Można tak wymieniać bez końca. Do tego dochodzi jeszcze niezbyt zachęcająca do opuszczenia domu pogoda. Naukowcy postanowili sprawdzić, dlaczego czasem tak trudno nam zmotywować się do ćwiczeń, skoro doskonale wiemy, że są nam potrzebne. Wszystkiemu winien nasz mózg Naukowcy z University of British Columbia, z dr. Matthieu Boisgontierem na czele, postanowili dokładnie zbadać ludzki mózg i sprawdzić, co się z nim dzieje w obliczu myśli o podjęciu wysiłku fizycznego. Do swoich badań wykorzystali elektroencefalografię (EEG), która sprawdza aktywność naszego mózgu. Badane osoby miały bardzo proste zadanie. Posadzono je przed ekranem monitora, na którym wyświetlane były obrazki przedstawiające aktywność fizyczną lub jej brak. Zadaniem badanych było jak najszybsze przesunięcie powierzonego im awatara w kierunku obrazków "aktywnych", z dala od tych "biernych" i odwrotnie. Okazało się, że przeważnie byli szybsi, kiedy przesuwali awatar w kierunku obrazków "aktywnych". Jednocześnie, odczyty EEG wskazały, że takie "uciekanie" przed "biernymi" obrazkami wymagało od ich mózgów bardziej wytężonej pracy. Dlaczego? Lenistwo gwarantuje przetrwanie Wyniki powyższych badań sugerują, że ludzki mózg jest z natury bardziej skłonny do czynności, które nie wymagają od organizmu wysiłku. Dlaczego? Naukowcy sugerują, że odpowiedzi na to pytanie należy szukać w ewolucji i wytworzonych w toku tego procesu mechanizmów przetrwania. "Oszczędzanie energii było niezbędne dla przetrwania ludzi, ponieważ pozwoliło nam to skuteczniej szukać żywności i schronienia, konkurować o partnerów seksualnych i unikać drapieżników" - mówi dr Matthieu Boisgontier. Jednym słowem: jesteśmy zaprogramowani do oszczędzania energii, która może nam się przydać w sytuacjach awaryjnych. Wyjście na siłownię lub fitness z pewnością do nich nie należą. Dlatego właśnie nasz mózg musi się bardziej natrudzić, żeby "uciec" przed biernością. Dr Matthieu Boisgontier podkreśla, że wyniki badań jego zespołu są bardzo cenne, bo mogą wyjaśnić dotychczasowe niepowodzenia rozmaitych programów polityki społecznej, których celem jest przeciwdziałanie problemowi braku ruchu i otyłości na świecie. Jeśli więc następnym razem poniesiesz porażkę w walce ze sobą o wyjście na trening, nie bądź dla siebie zbyt surowy. To nie słaba wola, a ewolucja.
nie chce mi się iść na trening